Survival karmelitański

Kiedy:

21-29 lipca 2023

Gdzie:

Horyniec-Zdrój – Biłgoraj


DZIEŃ 7
TRASA:
Bukownica Mała – Biłgoraj, ok. 12km

Zakończenie naszego karmelitańskiego survivalu po Roztoczu, w rzeczywistości brakuje ostatniego akordu, będzie nim Eucharystia w parafii pw. św. Jana Pawła II, która była naszym celem. Tam będziemy chcieli podziękować za naszą pielgrzymkę Panu Bogu i Świętemu Papieżowi, którego teksty karmiły nas w drodze. Każdy zapewne podziękuje za co innego, jak to zwykle bywa. Może ktoś odkryje jej dobro znacznie później, kiedy już wróci do swoich codziennych obowiązków i zwykłego życia; tak jak odkrywaliśmy już jej dobro wchodząc do ruchliwego, pełnego zgiełku Biłgoraju, bo survival karmelitański to właśnie obcowanie na łonie przyrody, ogrodu, który Bóg dał człowiekowi jako dlań właściwego. O innych owocach będziemy stopniowo informować…


ślimak


kapliczka


wędrówka

DZIEŃ 6
TRASA:
Górecko Kościelne – Bukownica Mała, ok. 24km

W survivalu karmelitańskim bardzo ważni są przewodnicy. Ilustruje to dzisiejsze pielgrzymowanie, gdy najpierw ktoś nie rozpoznał stron świata i poprowadził grupę w zupełnie innym kierunku, ktoś inny zgubił mapę i musieliśmy nadłożyć kilka kilometrów. I tak właśnie dzieje się w naszym życiu, gdy nie słuchamy przewodników, nie zastanawiamy się kto nas dokąd prowadzi, gdy nie uwzględniamy celów dalekosiężnych, lecz tylko doraźne. Na szczęście w survivalu karmelitańskim przewodnicy są pewni. Słowo Boże podczas porannej Eucharystii, przykład św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża, dzisiaj fragmenty Redemptor hominis św. Jana Pawła II. A czasem James Bond, który dołączył do nas spontanicznie w Górecku Kościelnym i towarzyszył nam mimo śladów wilczych watah i ich wycia do samego celu. Dzielne psy! James i Bond…


james bond


james bond

DZIEŃ 5
TRASA:
Józefów – Górecko Kościelne, ok. 10km

Survival karmelitański ma na celu nie tylko przeżycie w jakiejś dziczy, nawet jeśli jest ona tak urokliwa jak na Roztoczu, ale przede wszyskim, by umożliwić nam zmianę myślenia. Ta zmiana będzie czasem dotyczyć całego życia, czym były pielgrzymki w średniowieczu, na którą ludzie poświęcali wiele, wiele lat; pielgrzymka sukces zapewni wtedy, kiedy pozwoli nam dokonać zmiany w jednej chociaż małej dziedzinie, przecież chodzi w końcu o tylko kilka dni. Obecność innych może nam to ułatwić i umożliwić, tak jak z tym kilkusetletnim dębem w Górecku Kościelnym, który staraliśmy się objąć w kilka osób. A objąć coś, jakąś prawdę, oznacza także spróbować na nią spojrzeć z kilku stron, tak jak właśnie prawdę o tym dębie, która jest różna dla każdej osoby i nawet dla fotografa, albowiem było potrzebnych ich dwóch, aby ująć go obiektywem.


dąb1


dąb2

DZIEŃ 4
TRASA:
Susiec – Józefów, ok. 22km

Survival karmelitański to ludzie. I to nie ci, którzy rywalizują ze sobą na bezludnej wyspie, by zostać zwycięzcą programu, albo których trzeba się obawiać. To ludzie, którzy okazują serce. Nam, pielgrzymom, wiedząc w jakim celu idziemy i dla Kogo. To obiad u Rodziców Agnieszki w Jarosławiu, gdzie mieliśmy postój w drodze nad Roztocze; cudowna wschodnia gościnność, cudowni ludzie. To Pan Władysław, który opowiadał nam historię tych terenów i masował nam plecy tuż przed wyjściem w drogą. To Pan Szczepan, mechanik z Suśćca, który podjął się naprawy samochodu gdy inni odmawiali. I czynił to naprawdę z serca. To Pan Stanisław z Biłgoraja, który podwoził nas swoim samochodem, gdy nasz odmówił posłuszeństwa; dzięki któremu mamy samochód zastępczy, którego nie chciała nam dostarczyć firma ubezpieczeniowa, mimo że mieliśmy umowę. To Pani Ela z Józefowa („Zacisze u Eli”), która nas nakarmiła wspaniałymi, miejscowymi, zdrowymi wiktuałami (karczek był przepyszny!!!), a na koniec dała nam jeszcze roztoczański miód. I Pani Krystyna z Suśćca, która przywiozła i odwiozła nas na obiad widząc zmęczenie pielgrzymów, i pożyczyła nam samochód, gdy okazało się, że zastępczy wciąż nie dociera. To Pan kierownik pociągu z Jarosławia do Horyńca-Zdroju, który zatrzymał specjalnie pociąg dla Kasi, która opóźniła się (jak ma w zwyczaju ;)), rozmawiając z duchami na cmentarzu. I wiele, wiele innych spotkań, o których mamy nadzieję, będziemy jeszcze opowiadać. Ale przede wszystkim, które zostaną w naszych sercach, i których polecamy w modlitwie.


obiad


Hetman


skoda


Zacisze u Eli

DZIEŃ 3
TRASA:
Pizuny – Susiec, ok. 20km

… A wody dostarcza nam Dobry Bóg. Tę do picia czerpiemy ze studni, tę na ochłodę zsyła nam niebo w postaci deszczu, a zmęczenie usuwają Szumy Tanwi…

studnia


deszcz


szumy

DZIEŃ 2
TRASA:
Monasterz – Pizuny, ok. 16km

Dziś modliliśmy się przy ruinach monastyru Bazylianów i pustelni św. brata Alberta. Poleciliśmy wszystkie sprawy Matce Bożej Werhradzkiej. Żywił nas las…

ikona


ikona

DZIEŃ 1
TRASA:
Horyniec-Zdrój – Monasterz, 20km

Każdego dnia, oprócz modlitwy w ciszy, modlimy się przy spotykanych miejscach kultu na Roztoczu. Dziś modliliśmy się do Matki Bożej Horynieckiej, piliśmy wodę z cudownego źródełko, które bije w środku kaplicy Jej poświęconej, zmokliśmy do cna w przemykającej ulewie (niektórzy z nas zostali osłonięci od deszczu zwykłym płaszczem Wojska Polskiego), a na końcu czekała na nas przepyszna pomidorówka przygotowana przez Basię i Marzenę.

kaplica

Kaplica Matki Bożej w Nowinach Horynieckich


kaplica